Przemoc rówieśnicza w gimnazjum a płeć
„Końskie zaloty” – tak, to molestowanie!
„Molestowaniem seksualnym lub dyskryminowaniem ze względu na płeć jest każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci lub tożsamości seksualnej konkretnej osoby, którego celem lub skutkiem jest naruszenie jej/jego godności w szczególności poprzez stworzenie wobec nich zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery, przy czym na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy”.
Według raportu UNICEF przemocy w polskich szkołach doświadczyło co najmniej 48 proc. uczniów w wieku 13–15 lat. Dodatkowo niemal połowa dzieci i młodych ludzi na co dzień styka się w szkole z obraźliwymi słowami, rozpowszechnianymi kłamstwami czy popychaniem, a 10–15% doświadcza bicia, przymuszania, przewracania, niszczenia rzeczy czy kradzieży. Wielu uczniów i wiele uczennic jest równocześnie sprawcą i ofiarą.
Znacznie częściej przemocy doświadczają jednak dziewczęta. Przemoc w wypadku okresu dorastania wywodzi się bezpośrednio z błędnej kulturowej koncepcji płci. W przypadku chłopców zachowania przemocowe i krzywdzące są bagatelizowane i określane jako standardowy sposób zwracania na siebie uwagi. Chwalone jest także zachowanie dominujące wspierane agresją w przypadku rozwiązywania problemów, podkreślania męskości, zalotów. Przemoc chłopców to również efekt stereotypowej socjalizacji. W trakcie tego procesu uczeni jesteśmy okazywania i chowania różnych rodzajów uczuć, emocje przypisywane są sfeminizowaniu. Społeczeństwo nadal naciska na młodych chłopców, by realizowali stereotyp, w jakim postrzegana jest tradycyjna męskość. Już od wczesnych lat otoczenie upomina się o męskość, sprawczość i umiejętność agresywnego prowadzenia relacji.
Jak wyglądają różnice w tworzeniu relacji w trakcie okresu dorastania?
Naukowo już wczesna adolescencja u dziewcząt charakteryzuje się dużym konformizmem, czyli dbałością o innych, cenieniem bliskich relacji. – Rówieśnicy płci męskiej są w tym czasie jeszcze na etapie indywidualizmu. Dominuje u nich egocentryczne nastawienie na realizację własnego interesu w oderwaniu od oczekiwań i potrzeb innych. Znacznie później docierają do etapu adolescencji, a wtedy nadal są mało elastyczni w definiowaniu ról, jakie mają pełnić.
Obserwuje się rozbieżności między wzrastającym zainteresowaniem dziewczętami, identyfikacją z męską grupą rówieśniczą.
Dysonans bardzo często redukowany jest za pomocą różnych form przemocy wobec kobiet: poniżania, seksistowskich komentarzy, instrumentalnego traktowania.
Różnice te utrzymują się przez kilka lat, po czym zaczynają maleć, aż do uzyskania dorosłości.
Statystycznie do częstych i powtarzanych od lat aktów, które nie zawsze uznawane są przez otoczenie za przemoc, należą: podglądanie w szatni, łazience, zabieranie i chowanie ubrań, robienie zdjęć i upublicznianie ich w internecie, gwizdy, cmoknięcia albo inne „zwierzęce” odgłosy, używanie wulgarnych określeń odnoszących się do seksualności, wygłaszanie publicznie i dosadnie komentarzy na temat ciała, sposobu poruszania się kobiet, łapanie intymnych części ciała, czynienie seksualnych aluzji, seksualne gesty, uporczywe przyglądanie się, śledzenie, ściąganie ubrania, zadzieranie spódnicy, szarpanie ramiączek bluzki i biustonosza, wysyłanie nieprzyzwoitych, wulgarnych DM-ów, pokazywanie zdjęć o seksualnym charakterze lub oglądanie w obecności innych pornografii, rozpowszechnianie szkodliwych kłamstw na temat czyjegoś zachowania, intymnych relacji z drugą osobą, napaści na tle seksualnym (ściąganie ubrania, symulowanie czynności seksualnych), „przypadkowe” dotknięcia intymnych części ciała; naruszanie przestrzeni osobistej przez niepożądane dotknięcia, uściski, łaskotanie, klepanie, szczypanie, napieranie, ocieranie się bez zgody.
Wszystkie z tych aktów wiążą się z nadużywaniem lub przekraczaniem granic rówieśników. Często z powodu braku wystarczającej edukacji seksualnej kobiety w okresie dorastania nie potrafią odróżnić zagrożenia i przekraczania swojej nietykalności albo z powodu poczucia winy i wstydu nie przyznają się do bycia ofiarą. Ograniczenie edukacji seksualnej do minimum nie uczy ich także obrony, są one gorzej przygotowane do reagowania na przemoc ze strony rówieśników ze względu na patriarchalne podejście do akceptacji męskiej dominacji.
Z poczuciem bezradności pozostawia je także postawa rodziców i nauczycieli, bagatelizujących te „drobne wybryki”, które finalnie kształtują podejście do seksualności wśród młodych osób. Przekonują, że sprawca nie ma złych intencji, negują złe doświadczenia, tracąc zaufanie osób dzielących się problemem, poprzez nazywanie zachowań: „głupimi żartami”, „zaczepkami”, „końskimi zalotami”, „normalnym w tym wieku zachowaniem”. W ten sposób ofiary czują się mniej wartościowe, bezradne i mało sprawcze.
Uczy to dziewczyny, że wiele form agresji i przekraczania granic to dowód ich atrakcyjności ze strony otoczenia.
Sytuację uczennic pogarsza fakt, że większość profesjonalistów pracujących w polskiej oświacie nie ma świadomości lub zaprzecza istnieniu dyskryminacji i przemocy ze względu na płeć oraz jej rozległym skutkom. Agresja, przemoc i naruszanie granic nie jest akceptowalnym sposobem wyrażania uczuć – ani w dzieciństwie, ani w wieku nastoletnim, ani w dorosłości.
Osoby pracujące w placówkach edukacyjnych powinny być przekonane, że również biorą udział w mechanizmie wytwarzania i reprodukowania stereotypów. Różnice w zachowaniu, występujących między płciami nie są determinowane wyłącznie biologią i wychowaniem poza szkołą. Edukacja nauczycielek i nauczycieli w zakresie stereotypów płciowych jest jednym z rozwiązań niezbędnych do wprowadzenia.
Badania wskazują, że w karierze szkolnej gratyfikowane są zupełnie inne cechy zachowań wśród uczniów. Proszkolna postawa dorastających kobiet sprawia, że określane są jako „łatwiejsze do współpracy”, mimo to praca z nimi jest znacznie bardziej nużąca, nudna, mało kreatywna. Zatem to, do czego dziewczynki są socjalizowane i trenowane: uległość, pilność, zdyscyplinowanie, grzeczność, skupienie na wyglądzie w oczach nauczycieli staje się ich największymi wadami. “Okazuje się również, że zdaniem polskich nauczycielek przeszkodą dla rozwoju naukowego i osiągnięć szkolnych jest dojrzewanie płciowe dziewcząt i rozwój ich kobiecości.”
Mężczyźni w okresie dorastania otrzymują taryfę ulgową wobec zachowań agresywnych ze względu na „mniejszą dojrzałość społeczną”. Generuje to podwójne standardy oceniania i egzekwowania zachowań. Negatywne skutki, z jakimi mierzą się uczennice, spotykają się z bezkarnością, bo z powodu niskiej dojrzałości nie są one uważane za celowe. Podobne zachowania ze strony dziewcząt oceniane są jako wulgarne, aroganckie i dla chłopców szczególnie frustrujące. Z tych powodów wielu chłopców nie ma świadomości, że robią coś naprawdę złego, szczególnie, jeśli w otoczeniu takie zachowania są akceptowalne obyczajowo.
Osoby doświadczające każdej formy przemocy na co dzień doświadczają frustracji, niepokoju, strachu, złości, poczucia winy ze względu na trudności z koncentracją, niepewności siebie, poniżenia, braku poczucia bezpieczeństwa. Niepokój psychiczny może wywoływać także wiele skutków natury somatycznej takich jak częste bóle brzucha w trakcie lekcji u dziewcząt, bezsenność, mdłości.
Osoba, która doświadcza przemocy od najmłodszych lat uczy się, że relacje z rówieśnikami są trudne, niegodne zaufania, że musi zachować szczególną czujność, gdyż mogą okazać się źródłem zagrożenia. Po takim przeżyciu zanika spontaniczność, poczucie wolności i chęć samorozwoju.
Uczniowie, którzy są świadkami przemocy to także jej uczestnicy.
Mimo faktu, że nie podejmują konkretnych agresywnych działań pełnią rolę osób przyzwalających, wspierających psychicznie albo biernych obserwatorów. One także doświadczają przemocy, ze względu na ogólnie panującą zmowę milczenia, nie czują mocy, aby pomóc drugiej osobie. Te osoby budują swoją tożsamość na poczuciu bezradności wobec presji rówieśników, są zmuszeni akceptować reguły narzucane przez „silniejszych”.
Jak radzić sobie z agresją?
Niezbędne jest pojawienie się komunikatu „NIE”. „Nie wyrażam na to zgody”, „Nie możesz mi tak robić”, „To się nie może więcej powtórzyć”. W takiej sytuacji Twoje granice zostają wypowiedziane. Osoba stosująca przemoc otrzymuje jasny znak, że robi coś złego. To działanie zmniejsza szanse na powtórzenie naruszenia Twoich granic,
Często sytuacje agresji w szkole dotyczą osób, które jeszcze nie potrafią być stanowcze ani nazywać swoich granic. W takiej sytuacji powinien wkroczyć dobrze przeszkolony pedagog, który zdaje sobie sprawę, że agresji nie wolno bagatelizować ze względu na różnice płciowe.