Nierówność seksualna, czyli dlaczego on ma częściej orgazm
Marka Durex przeprowadziła ankietę, w której kobiety i mężczyźni mieli za zadanie odpowiedzieć na pytania odnośnie swoich orgazmów. Według niej 75% kobiet deklaruje brak orgazmu podczas stosunku z partnerem. Pośród mężczyzn jest to zaledwie 28%.
Podobne statystyki podawane są przez seksuolożkę dr Laurie Mintz. Dodatkowo podczas masturbacji aż 95% kobiet szczytuje regularnie, a liczba ta spada do 7% orgazmów podczas zabawy z partnerem. Tak istotne informacje dla satysfakcji kobiet naukowo nazwano „orgasm gap”.
Jesteśmy odbiorczyniami i odbiorcami powielanych w sieci mitów, na które powołujemy się później w życiu seksualnym. Od 1905 roku na popularności nie spada badanie Freuda, mówiące, że istnieje podział orgazmów kobiecych, ze względu na okolicę narządów płciowych, w jakiej aktualnie sprawiamy jej przyjemność. Obecnie wiemy już trochę więcej o łechtaczce niż Freud. Jest ona na tyle dużym organem, by otaczać całą pochwę, jednak teoria nadal krąży wśród samoedukujących się osób. W końcu istnieje mnóstwo rodzajów pobudzenia, jakie doprowadzają do rozkoszy kobiety, a każda nowo odkryta opcja będzie urozmaiceniem zwiększającym niechlubne statystyki.
Wróćmy do czasu, kiedy seks nie był jedyną formą naszej aktywności, a najważniejszym celem było zdobywanie doświadczenia. Pewnie większość heteroseksualnych par, ucząc się, co sprawia nam przyjemność brała udział w scenariuszu, gdzie mężczyzna z założenia był stroną dominującą. Przekonanie, że to on zawsze musi wiedzieć, co robić, to przykład podwójnego standardu. Inicjacja seksu, podtrzymanie różnorodności pozycji oraz kierowanie partnerką kulturowo zrzucane są na mężczyzn. Obie płcie w równym stopniu mogą mieć obawy odnośnie zachowania podczas stosunku. Efektowne umiejętności nabywamy dzięki konfrontacji wrażeń z drugą osobą.
Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Ci się udawać rozkosz, aby nie sprawić przykrości drugiej połówce, pamiętaj, że powtarzanie tej sytuacji to pułapka bez powrotu. Udając, że jest nam przyjemnie wysyłamy komunikat: „Wszystko robisz dobrze. To mi się podoba!”.
Przekazania ewentualnych uwag staje się coraz bardziej trudne, psując zabawę na dłużej.
Lekarz seksuolog Prof. Lew-Starowicz przyznaje: „Bardzo łatwo możemy sprawdzić, czy nasza partnerka chce sprawić przyjemność wyłącznie nam. […]
To jest bardzo anatomiczna sprawa. Wiadomo, że w czasie osiągania orgazmu u kobiet są skurcze pochwy, ale również skurcze mięśnia zwieracza. Udanie obydwu tych symptomów jest niemożliwe w tym samym czasie”.
Prosi jednak, aby żaden z mężczyzn nie rozpoczynał dochodzenia łóżkowego na podstawie tej informacji. Według seksuologii najskuteczniejszą metodą na orgazm jest umiejętność improwizacji.
Niezależnie od tego, czy jest to jednorazowa przyjemność czy długotrwała relacja warto regularnie weryfikować, na co mamy ochotę. Nawet pobieżne zapytanie osoby partnerskiej, co podobało jej się podczas ostatniego seksu, może być wystarczającym czynnikiem wzbudzającym pozytywną wizję kolejnych zbliżeń. Jeśli rozmowa wprost wydaje się być za trudna, warto spróbować napisać o doznaniach.
Kontakt z drugą stroną stanowi podstawę udanego seksu. Nie traktujmy orgazmu jako celu czy zadania do wykonania. Niewystępowanie orgazmu może spowodować także gorszy dzień, stres, niewyspanie, zażyte leki. Punktem obowiązkowym jest przyjemność ze współżycia, wspólna zabawa i eksperymentowanie.